Pierniczki alpejskie

Smakują dokładnie tak jak pamiętam z dzieciństwa,

miękkie,puszyste,mało słodkie-co dla mnie jest nie wątpliwie ich atutem.

Robi się je w miarę szybko i prosto.Wyjątkiem jest czas oczekiwania (24h) na to by ciasto zgęstniało według źródła.

Jednak moje ciasto od razu było bardzo gęste.Mimo to wsadziłam je do lodówki na przepisowe 24h.

Następnym razem pokuszę się by pierniczki nadziać moim ulubionym powidłem śliwkowym.Będą jeszcze pyszniejsze.

Pierniczki oblałam mleczną czekoladą z racji,że takowa jest bardziej lubiana w moim domu ale nic nie stoi na przeszkodzie by była to czekolada gorzka czy lukier.

Wystarczy też posmarować pierniczki białkiem przed pieczeniem a będą pięknie błyszczeć.

składniki:

- 1kg mąki pszennej

- 450g miodu

- 250g masła

- 8 żółtek

- 3 białka

- 1.5 szklanki cukru

- 200g śmietany 18%

- 3 łyżki kakao

- 3 łyżeczki sody oczyszczonej

- 5 łyżeczek przyprawy do piernika

polewa czekoladowa:

- 4 tabliczki czekolady

- łyżka masła

- 100ml śmietany kremówki

Kakao mieszamy z mąką.

Miód razem z przyprawą do piernika podgrzewamy.Dodajemy masło.Odstawiamy z palnika.

Czekamy aż masło się rozpuści.Studzimy całość.

Sodę mieszamy razem ze śmietaną-odstawiamy by zwiększyła swoją objętość.

Białka ubijamy na sztywno,dodając pod koniec ubijania stopniowo cukier.Następnie dodajemy żółtka i ubijamy do połączenia się składników.

Mąkę z kakao łączymy z masą jajeczną,dodajemy wystudzony miód,mieszamy.Na końcu dodajemy śmietanę,która powinna powiększyć swoją objętość.

Ciasto(powinno być rzadkie patrz.opis) odstawiamy pod przykryciem do lodówki na 24h.

Na następny dzień rozgrzewamy piekarnik do 180stopni.

Ciasto(lekko podsypujemy mąką ponieważ trochę się klei) wałkujemy na grubość ok 5mm(według mnie wtedy są idealnie grube po pieczeniu) i za pomocą foremek wykrawamy kształty.

Pierniczki pieczemy od 7-12min.Pilnujemy by się nie spaliły.

Po wystudzeniu moczymy w polewie czekoladowej za pomocą wykałaczek(nabijamy na nie pierniczki)

smacznego!!!